Avatar: Legendy
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum stworzone dla znajomych tylko po to by można było popisać w świecie avatara. Nie będzie profeski i pięknej grafiki chyba że znajdzie się ktoś komu się chce.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Warsztat Ray'a

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Fire Bender

Fire Bender


Liczba postów : 1
Join date : 25/08/2016

Warsztat Ray'a Empty
PisanieTemat: Warsztat Ray'a   Warsztat Ray'a Icon_minitimeCzw Sie 25, 2016 5:51 pm

Ray zaczął swój dzień jak zwykle od szybkiej toalety. Już dawno zorientował się, że czyste ciało, w równym stopniu co czysty umysł pomaga w osiągnięciu absolutnej równowagi. Ta zaś była niezbędna by panować nad błyskawicą. Była mu ona nie tylko koniecznie potrzebna do życia, ale w dodatku przypominała mu kim naprawdę jest. Po śniadaniu udał się do dźwiękoszczelnego pomieszczenia, w którym codziennie zaopatrywał swój warsztat w zapas energii elektrycznej. Kilka następnych godzin spędził z przyjaciółmi na kształtowanie swoich projektów. Ray był wizjonerem i jego praca różniła się znacznie od zajęć typowego mechanika, a jednak znajdowała spore zainteresowanie wśród elit, dzięki czemu zarabiał na życie. Niedługo po południu zarządził przerwę, nie udał się jednak na posiłek, bo jego uwagę przykuł dziwny hałas na ulicy. Wyszedł przed warsztat pilnując by cały czas pozostawać w cieniu. Jego oczom ukazała się przedziwna scena. Trzech facetów otoczyło młodą dziewczynę, cała czwórka coś krzyczała, a ona w dodatku rozglądała się nerwowo.
- Oduczysz się okradać niebezpiecznych ludzi – krzyknął jeden z napastników. Na dzwięk jego głosu Ray na sekundę szerzej otworzył oczy.
- Niczego nie ukradłam – odkrzyknęła osaczona.
Ray nie miał wątpliwości, że mówi prawdę. Wcale się jednak nie dziwił napastnikom. Gdyby był szumowiną ich pokroju to sam chętnie oskarżyłby ją o kradzież by potem bez zbędnych pytań spędzić z nią chwile sam na sam. Oczy dziewczyny zaświeciły się kiedy dostrzegła kratkę ściekową i wtedy mechanik wiedział już, że to ostatnia chwila żeby wkroczyć do akcji, bo potem już nikt jej nie pomoże.
- Gdzie ty się podziewałaś? – wrzasnął przyjmując najbardziej wściekły ton jaki potrafił. – Robota już prawie skończona! Czy za to ci płacę?
Na dźwięk głosu wszyscy odwrócili się w jego stronę zupełnie zbici z tropu.
- No proszę! Co ty tu robisz? – udał zdziwienie Ray kiedy ukazała się twarz Coopera.
- Dobrze wiesz, że to mój rewir – odrzekł tamten. Ton jego głosu mówił przede wszystkim o tym jak dumny jest z tego, że posiada własny rewir. Okazywał jednocześnie mocne niezadowolenie ze spotkania. – To raczej ja mógłbym cię o to zapytać.
- Obawiam się, że nie mógłbyś. Dobrze wiesz, że stoi tu mój warsztat. – Złowieszczy uśmiech zwycięstwa na jednej twarzy mocno kontrastował z wściekłością na drugiej.
- Odłóżmy na bok nasze zabawy. Znasz te dziewczynę?
- Nie inaczej – Ray w międzyczasie podszedł do niej i mocno złapał za rękę. – Pracuje u mnie od kilku dni.
- Obawiam się, że właśnie skończyła. Musimy ją zabrać.
- Doprawdy? Cóż takiego wam zrobiła?- Zapytał z przestrachem w głosie mechanik cały czas trzymając nieznajomą za rękę i powoli przemieszczając się w stronę warsztatu.
- Okradała kogoś, kto pozostawał pod naszą ochroną.
- Mówisz, że pozostawał? Czyli jego też już się pozbyliście?
- Nie żartuj sobie, tylko stój w miejscu i oddaj nam dziewczynę! – gangsterzy unieśli dłonie i zapłonął w nich ogień.
W oczach dziewczyny malowało się przerażenie. Ray mimo, że stał do nich plecami doskonale wiedział, że musi z tego jakoś wybrnąć, bo inaczej oboje ich usmażą.
- Daj spokój, przecież nie zaatakujesz starego przyjaciela na środku ulicy z powodu jakiejś kradzieży. Jeśli, rzeczywiście przysporzyła wam takich kłopotów, to wpadnij do mnie, obgadamy sprawę a koszt obetnę jej z wypłaty. – To mówiąc przeczesał włosy a kiedy odsuwał rękę od głowy pomiędzy jego kciukiem, a palcem wskazującym przeskoczyła iskra. Widząc to magowie ognia stracili nieco swojego zapału. Cooper co prawda od dawna nie miał do Ray’a szacunku, a jednak jego porywczy charakter nigdy nie pozwolił mu opanować najczystszej postaci płomienia i dlatego czuł coś na kształt respektu.
- Nie wiesz z kim zadzierasz – mruknął jeszcze.
- Daj spokój. Nie chcesz pogodzić się z faktem, że cię wyprzedziłem i pierwszy dostrzegłem jej oczywiste zalety, ty natomiast jak zwykle jesteś drugi i próbujesz zabrać coś co jest moje. Pozwól, że uprzedzę dalszą dyskusję. Tym razem też ci się nie uda.
Mag ognia jeszcze przez chwilę rozważał swoje szanse w bezpośredniej konfrontacji, ale po chwili zabrał swoich kolegów i zniknął w cieniu. Doskonale zdawał sobie sprawę, że w środku warsztatu jest jeszcze dwóch magów, a był zwolennikiem walki przy odpowiedniej przewadze liczebnej. Ray odprowadził go wzrokiem, a potem spojrzał na dziewczynę.
- Teraz kolej żebyś opowiedziała mi co naprawdę się stało.
Powrót do góry Go down
Alena
Admin
Alena


Liczba postów : 3
Join date : 23/07/2016

Warsztat Ray'a Empty
PisanieTemat: Re: Warsztat Ray'a   Warsztat Ray'a Icon_minitimeCzw Wrz 08, 2016 10:48 pm

Ta cała zwariowana sytuacja to dla niej za dużo. Jakaś trójka znajomych ją otoczyła, a w dodatku oskarżyli ją o coś co przecież było oczywistym kłamstwem.
- Niczego nie ukradłam!– odkrzyknęła osaczona. Ale co mogła więcej zrobić? Użyć magii wody? Nie była pewna czy sobie poradzi w dodatku trening, a prawdziwa walka to dwie różne rzeczy. Jednak po chwili pojawił się całkowicie obcy chłopak i nagle spytał gdzie ona się podziewała? Przecież go nawet nie zna. Choć z drugiej strony czy chciała czy nie właśnie ją ratował więc musiała chwilę pograć aktorkę, ale była w tym słaba, ale teraz postarała się jak nigdy.
-Ja, no... - mruknęła pod nosem jąkając się nieco. Słuchała całej rozmowy całkowicie rozkojarzona, zaś kiedy chłopak złapał ją za rękę schowała się za nim nie ukrywając swojego przerażenia. Nawet nie była pewna co ją dokładnie czeka, ale teraz tylko czekała aż to wszystko się skończy i będzie mogła sobie pójść. Szła za chłopakiem w stronę jakiegoś budynku, z tej perspektywy też nie mogła stwierdzić co to było. Kiedy byli w końcu w środku odetchnęła z ulgą. Na jego słowa uniosła ręce [albo jedną, bo drugą nadal ściskał] w geście bezbronności.
-Ja przechadzałam się po ulicy jak nigdy nic, a oni... wyskoczyli z znikąd i nie wiedziałam co ode mnie chcieli no i... próbowałam się bronić - Kiedy tak mówiła machała przy tym energicznie rękoma w powietrzu rysując rękami w powietrzu.
-Gdyby nie Ty, nie wiem co by się ze mną stało - dodała pospiesznie jednocześnie czując, że stres jaki czuje ani trochę nie opadł.
Powrót do góry Go down
 
Warsztat Ray'a
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Avatar: Legendy :: Zjednoczona Republika Narodów :: Miasto Republiki-
Skocz do: